Dnia 27 stycznia 2025 roku przeżywszy 71 lat odszedł do Pana ś.p. Jan Karwacki z rejonu św. Andrzeja Boboli I. Pogrzeb zmarłego odbędzie w dniu 5 lutego 2025 roku (środa).
Msza św. żałobna zostanie odprawiona w kościele pw. św. Agnieszki w Lublinie przy ul. Kalinowszczyzna o godz. 13:00.

Zachęcamy do przeczytania wspomnień o zmarłym śp. Janie:

Jasia męża Bożenki poznaliśmy 25 lat temu w kręgu Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie w parafii Dobrego Pasterza w Lublinie. Od pierwszych chwil dał się poznać jako człowiek bardzo szczery, bezinteresownie otwarty na drugiego człowieka. Na spotkaniach w kręgu był bardzo skupiony na modlitwie szukając wspólnej drogi do małżeńskiej jedności w Bogu. Zawsze powtarzał, że zawierza nasz krąg Najświętszej Panience i prosi Ją o łaski dla kręgu i dla każdej rodziny z osobna. Był dobrym i szczerym kolegą, zatroskanym i wrażliwym, zawsze gotowym pomóc, wesprzeć radą w codziennych sprawach i trudnościach.
Dobry człowiek – określenie jakże proste i zarazem bardzo złożone – ukazujące charakter, postawę i osobowość – może określać kogoś, kogo Bóg stawia na naszej drodze.
Jasio był takim darem Bożym – człowiekiem w szczerości i bezinteresownej dobroci odnoszący się z szacunkiem do każdej napotkanej osoby. 
Będzie nam cię – Jasiu – bardzo brakować. Ufamy, że Bóg przytuli cię do swojego serca za całe dobro jakie pozostało po Tobie.
Spoczywaj w Pokoju.
Kasia i Mirek Dziubowie

Jan (lubił, aby zwracać się do niego „Janusz”) był naszym „bratem” i „towarzyszem” wspólnej drogi w Domowym Kościele – gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie przez ponad 20 lat. Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za dar Jego życia, które przez ten czas w pewnych obszarach naszej ziemskiej pielgrzymki dzieliliśmy.
Janusz był wierny modlitwie za wszystkie małżeństwa z naszego kręgu. Intensywnie modlił się zwłaszcza o powrót do życia sakramentalnego i łaskę żywej wiary dla swojego syna i za inne dzieci z naszej najbliższej wspólnoty, które przeżywają kryzys religijny. Chętnie podejmował posługi w Ruchu, które po ludzku wydawały się niewdzięczne i pospolite, sprzątanie, mycie, czyszczenie itp. Pamiętam, jak sprzątał salę po jesiennym Dniu Wspólnoty w Parafii Dobrego Pasterza, podczas gdy kilka osób wolało w tym czasie zajmować się rozmową. Wspominam naszą pielgrzymkę sprzed lat do Kalisza, do Sanktuarium Świętego Józefa. Myślę, ze św. Józef był dla Niego wzorem męża i ojca, opiekuńczego, odpowiedzialnego, oddanego żonie i synowi, i przede wszystkim posłusznego Bogu, pokornie wypełniającego Boży plan wobec Jego życia.
Bardzo zależało Mu, aby nasz krąg trwał w prawdziwej jedności, aby różnice i większe czy mniejsze konflikty nie oddalały nas od tego, by „jedno serce i jeden duch” łączył nas wszystkich.
Janusz jako pierwszy z nas odszedł do „Domu Boga Ojca”, jak wierzymy po nagrodę za dobre, wierne życie w prostocie, szukaniu i wypełnianiu Bożej woli i w czystej, bezinteresownej miłości.

Anna i Andrzej Lendzionowie