Świadectwo wygłoszone przez Ewą i Janusza podczas Rejonowego Dnia Wspólnoty.

Szczęść Boże,

Jesteśmy małżeństwem 29 lat. Pochodzimy z rodzin katolickich. Chodziliśmy do kościoła ale bardziej z wiary tradycyjnej niż z potrzeby serca. Modliliśmy się ale nie razem, jako małżeństwo, tylko osobno. Żyliśmy w lęku, niepewności, obojętności na innych.

Na pytania o wiarę, odpowiadaliśmy, że to nasza sprawa. Wspólnota? – To nie dla nas. W końcu Jezus się o nas upomniał. Zapraszał do nawiązania głębszej, osobistej relacji. Coraz częściej pojawiały się myśli o wspólnocie.

I tak od 6 lat jesteśmy w Domowym Kościele.

Od czasu wejścia na drogę formacji Pan Bóg nieustannie nas wyzwala. Po okresie ewangelizacji pojechaliśmy na nasze pierwsze 15-dniowe rekolekcje – Oazę Rodzin.

Jezus stopniowo nas wyzwalał z lęku, obojętności, egoizmu. Jednym z pierwszych namacalnych owoców było podjęcie decyzji przyłączenia się do dzieła Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

Zaczęliśmy wspólnie się modlić, mówić o przeżywaniu naszej wiary. Jezus zapraszał nas do coraz bliższej relacji. Wyzwala i powołuje.

Zastanawialiśmy się, w jaki sposób moglibyśmy służyć na rekolekcjach? Jednomyślnie doszliśmy do wniosku, że każda diakonia oprócz wychowawczej. Tu objawiło się Boskie poczucie humoru. Otrzymaliśmy telefon od pary rejonowej z prośbą o posługę na rekolekcjach – właśnie jako diakonia wychowawcza. Jako, że Pan Bóg otwierał nas na służenie, podjęliśmy się tego trudnego zadania, choć nie obyło się bez lęku.

Jezus nieustannie nas wyzwala stawiając coraz nowe wyzwania, które w pokorze i posłuszeństwie staramy się przyjmować i z Bożą pomocą wypełniać.

Obecnie oboje służymy w diakoniach specjalistycznych. Pomaga nam w tym Maryja, która jest wzorem człowieka wolnego od lęku, który bezgranicznie zaufał Panu.

Sami z siebie nie dalibyśmy rady. To Jezus – Jego wyzwalanie z lęku, prowadzenie do coraz większej ufności sprawia, że czerpiemy radość ze służenia innym: w parafii, w rejonie, diecezji, czy na rekolekcjach.

Wyzwalanie to proces, który trwa nieustannie. Co nas czeka? – Nie wiemy, ale z ufnością otwieramy się na to, co przyniesie przyszłość, starając się wypełniać słowa ks. Franciszka „aby posiadać siebie, w dawaniu siebie”.

Chwała Panu!
Ewa i Janusz