Syn. Uczeń. Brat. Sługa. Ojciec.

Jeszcze przed ubiegłym weekendem te słowa w tym zestawieniu niewiele nam, uczestnikom zapisanym na wyjazd mówiły. Wszystko odmieniła jednak Oaza Modlitwy.

Podczas 3 dni (17-19.01.20) w Księżomierzy 30 osób spotkało się, by podczas ferii zaczerpnąć Ducha, doświadczyć wspólnoty. Jednak nasze oczekiwania zupełnie przerosło to co usłyszeliśmy i przeżyliśmy.

Już na początku dotykały nas słowa przypominające, że podstawowym odkryciem i fundamentem dla nas jest dar dziecięctwa Bożego, szczególne ukochanie przez Boga. Z postawy synostwa zaczęły po kolei wypływać w konferencjach i kazaniach pozostałe etapy dojrzałości wskazane przez ks. Wojciecha Danielskiego: bycie uczniem, braterstwo, postawa sługi i ojcostwo wobec innych.

Treści było wiele, ale najważniejsze podczas OM były Eucharystie i adoracje, zwłaszcza sobotnia, gdzie w modlitwie całkowitej autorstwa ks. Wojciecha Danielskiego oddaliśmy się naszemu Ojcu.

Cieszymy się ze spotkania w gronie młodych, jak i już nieco dojrzalszych oazowiczów – dobrze pobyć razem tak po prostu!

Po Oazie Modlitwy wracamy z przekonaniem, że mamy jedno serce i tylko autentyczna postawa, otwartość na prawdę i jej działanie może sprawiać, że światło będzie przemieniało życie. A o to przecież najmocniej w naszym Ruchu chodzi!

Świadectwa

„Oaza Modlitwy, a może Obrót Myślenia… Chyba właśnie tym stał się dla mnie czas tych krótkich rekolekcji w Księżomierzy. Idąc za myślą ks. Danielskiego wróciłam do początku, do tego, że wciąż jestem córką, która zapomniała trochę o swoich korzeniach, a tak bardzo chciałaby latać. Przyglądając się w swojemu życiu w aspekcie kolejnych postaw: ucznia, brata, sługi, ojca, wciąż słyszałam słowa: „złamane serce nie potrafi kochać”. Jak mogę być animatorem skoro wciąż moje jest podzielone, skoro wciąż światło nie może dojść do każdego jego zakamarka? Treści pracują wciąż, to bolesny, ale jakże wyzwalający proces. Bądź uwielbiony Ojcze w tym czasie, w słowach, które padały oraz w księdzu Danielskim!”

„Na Oazie Modlitwy podczas sobotniej adoracji dotarła do mnie prawda o mojej małości i grzeszności.Nie była ona jednak czymś co mnie załamywało, ale poczułam bardzo głęboko jak wielka, mocna i niesamowita jest miłość Boga do mnie. On chce mnie właśnie taką jaką jestem, mimo moich wad i upadków. Było to dla mnie uwalniającym i pokrzepiającym odkryciem. To mocne doświadczenie pozwoliło mi jeszcze świadomiej spojrzeć na treści prezentowane na tej Oazie Modlitwy i przeżyć je tam, jak i przeżywać przez kolejne dni. Widzę, jak wiele mi jeszcze brakuje do dojrzałości w poszczególnych cechach, ale najbardziej chcę pracować w najbliższym czasie nad postawą braterską wobec innych, by kochać i otwierać serce, a nie tylko krytykować i nieraz gasić.”

Zdjęcia: https://photos.app.goo.gl/BaaysX5H5y2iCtXq5

Patrycja Ziarkiewicz