Serdecznie pozdrawiam wszystkich członków Ruchu Światło – Życie Archidiecezji Lubelskiej 🙂
Niedawno minęło pół roku mojego pobytu w Boliwii. Jestem niezmiennie wdzięczny za modlitwę, wszelką pomoc i zwykłe zainteresowanie się „co tam u mnie”. Wierzę, że wiele zawdzięczam Waszemu wsparciu i nieustająco odwdzięczam się modlitwą.


Przy okazji zbliżającej się Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego chcę podzielić się moją codziennością ostatniego czasu. Od prawie czterech miesięcy pomagam duszpastersko w parafii pw. św. Jana XXIII na obrzeżach Santa Cruz. Co prawda mieszkam jeszcze w obrębie ogromnego miasta, ale przez to, że parafia jest na peryferiach, mam czasem okazję doświadczyć posługi innej niż ta charakterystyczna dla mocno zurbanizowanych rejonów. Na terenie parafii mamy 7 kaplic, w których sprawujemy niedzielne Eucharystie. Część z nich to stojące już jakiś czas budynki, zapewniające w miarę komfortowe warunki do modlitwy, jednak niektóre kaplice to póki co tak naprawdę tylko tymczasowe zadaszenie bez ścian. Gromadzące się tam wspólnoty mają różną historię, co wpływa na frekwencję podczas nabożeństw. I tak we Mszy świętej w kaplicy pw. św. Róży z Limy potrafi uczestniczyć 150 – 200 osób, gdy tymczasem w kaplicy św. Piotra zdarza mi się modlić w kilkuosobowej wspólnocie. W myśl zasady sformułowanej przez jednego misjonarza: „Rób co możesz, a Bóg ci dopomoże”, posługujemy tak jak pozwalają nasze możliwości starając się zostawić resztę Panu Bogu.


Prowadzonej przy kaplicach katechezie zawdzięczamy liczną obecność dzieci i młodzieży podczas wspólnej modlitwy. Zdarza się, że na wszystkich sprawowanych przez mnie niedzielnych Mszach głosząc homilię dialoguję z uczestnikami Eucharystii. Ciekawe jest to, że na pytania chcą nieraz odpowiadać także dorośli. Moja umiarkowana znajomość języka sprawia, że czasem nawet nie do końca zrozumiem wszystkie odpowiedzi, ale ufam, że z Bożą pomocą (w myśl zasady podanej kilka linijek wyżej) dokonuje się dobre dzieło.


W tygodniu jest przestrzeń m. in. na aktywność poza parafią. W ostatnim czasie jest to drobna pomoc w świetlicy prowadzonej przez polskie siostry Elżbietanki, czy Msza święta w domu Sióstr Misjonarek Eucharystii od Najświętszej Trójcy (nie wiem czy dobrze przetłumaczyłem nazwę Zgromadzenia), które żyją we wspólnocie boliwijsko–meksykańskiej. Zdarza się też zastępstwo w sąsiedniej parafii pw. Najświętszego Zbawiciela, gdzie przez dużą część trzydziestoletniej historii tej wspólnoty posługiwali Polscy redemptoryści.


Wielki Post to oczywiście drogi krzyżowe (w naszej parafii każda odbywa się ulicami osiedli) i powoli nabierające kształtów przygotowania do Wielkiego Tygodnia. Liczę się z tym, że w tych najważniejszych dniach naszej wiary coś mnie tutaj urzeknie i coś mnie mocno zadziwi. Być może niełatwo będzie przeżywać ten czas w innej kulturze i tradycji, ale odbieram to jako wezwanie do wejścia w głąb tych wydarzeń, do odkrywania sensu, który jest niezależny od zewnętrznych zwyczajów. Wpisuje się to w ogólny „szok misyjny” polegający na trudnościach w zaadaptowaniu się do tutejszej rzeczywistości, ale ufny w Bożą Opatrzność, na to co trudne chcę patrzeć jako na osobiste rekolekcje i nowe doświadczenie, które może okazać się bardzo ubogacające.

Cieszę się też okazją do poznawania tego ciekawego kraju od strony geograficzno-przyrodniczej. W nowym miejscu jakaś prosta obserwacja wokół siebie, krótki wyjazd „za miasto”, czy wizyta w stolicy może być dużą atrakcją. Na pewno pomaga to zachwycić się pięknem stworzenia. Nadzwyczaj czerwono – pomarańczowe niebo podczas grudniowych zachodów słońca, niesamowita zieleń łąk i pastwisk zaraz za granicami Santa Cruz oraz majestatyczne piękno gór sięgających powyżej 6000 m n.p.m. – to wszystko skłania, żeby powiedzieć – Panie Boże, jesteś wielki!


I nawiązując do powyższych zachwytów chcę wszystkim Wam złożyć świąteczne życzenia – abyśmy nie tylko wobec pięknej przyrody czy wyjątkowych wydarzeń, ale także w obliczu codzienności potrafili powiedzieć – Panie Boże, jesteś wielki! Życzę, abyśmy w naszym najzwyczajniejszym życiu umieli dostrzec opiekę i prowadzenie Ojca Niebieskiego; abyśmy w tym co proste potrafili zachwycić się Bożym dobrem.

Błogosławionej Paschy.

ks. Tadeusz Fac, Boliwia