Zapraszamy do odprawienia osobistej, małżeńskiej, rodzinnej drogi krzyżowej Krucjaty Wyzwolenie Człowieka – dzisiaj drogami naszych serce w domowym zaciszu, a nie na ulicach Starego Miasta.

W tym roku, szczególnie poświęconym Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, przyszło nam pozostać w domu – warto odczytać ten fakt, jako znak czasu – mieliśmy tyle okazji, od tylu lat odbywała się Droga Krzyżowa KWC ulicami Starego Miasta w Lublinie. Popatrzmy, jak często zapraszano nas do włączenia się w dzieło KWC – może od tylu lat ten temat chodzi obok mnie. Módlmy się, rozważając stacje drogi krzyżowej, prosząc o łaski dla zalęknionych, dla zniewolonych, dla szukających Boga, dla chorych i dla tych, którzy opiekują się i troszczą o uzdrowienie ciała i duszy.

DROGA KRZYŻOWA CZŁOWIEKA WYZWOLONEGO

MODLITWA KRUCJATY WYZWOLONEGO CZŁOWIEKA

Niepokalana, Matko Kościoła! Wpatrując się w Ciebie, jako wzór Człowieka w pełni odkupionego i wyzwolonego i dlatego przez miłość bezgranicznie oddanego w Duchu Świętym Chrystusowi, uświadamiając sobie wieloraką niewolę, w której są uwikłane nasze serca. Pragnąc w pełni wyzwolić siebie i podać rękę naszym braciom oczekującym objawienia się w nich wolności synów Bożych, zbliżamy się do Ciebie i oddajemy się Tobie, aby wraz z Tobą, mocą tego samego Ducha, który bez przeszkód działał w Tobie, pełniej zrealizować swoją wolność w oddaniu się Chrystusowi a przez Niego Ojcu.

W Twoje ręce składamy przyrzeczenie abstynencji od alkoholu i postanowienie całkowitego uniezależnienia się od niego, abyśmy mogli swoją wolnością wyzwalać naszych braci, którzy nie mogą już wyzwolić się o własnych siłach. Pragniemy przez ten czyn miłości podać rękę i służyć naszym bliźnim tak jak Chrystus, który z miłości ku nam uniżył samego siebie, przyjąwszy postać sługi.

Oddajemy Ci całe dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka pragnąc, aby było ono Twoim dziełem i narzędziem w Twoim ręku dla wyzwolenia narodu.

Chcemy wraz z tobą i z oddanym Ci całkowicie Sługą Bożym Janem Pawłem II stanąć pod Krzyżem Chrystusa, wyznając, iż tylko zjednoczenie z Nim w miłości, której wyrazem jest ofiara, może wyzwolić życiodajną i macierzyńską moc dla ratowania tych, którzy stali się niewolnikami dlatego, że utracili zdolność miłowania czyli posiadania siebie w dawaniu siebie.

Święty Stanisławie, Biskupie i Męczenniku, Patronie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, natchnij nas odwagą w dawaniu świadectwa i męstwem w obliczu trudności i prześladowań, abyśmy bez lęku pracowali nad odbudową ładu moralnego w naszej Ojczyźnie.

Święty Maksymilianie Kolbe, naucz nas miłować braci kosztem ofiary z siebie. AMEN.


Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany.
To stacja tych, którzy nie decydują już o sobie

Przychodzi czas, że zapada wyrok. Nie jesteś już w stanie zadecydować sam o sobie. Smutna prawda – skazany – to jest choroba. Co dalej? Szarpiesz się jeszcze, nie chcesz jak Jezus pokornie przyjąć woli Ojca. A tylko taka postawa da ci możliwość odzyskania siebie. Jestem chory i nie umiem już zadecydować sam o sobie. Skończył się czas, kiedy bez konsekwencji można było mówić – „ja nie muszę, kiedy chcę mogę przestać”. Stoisz przed sądem, który cię nie potępia i nie odbiera ci szansy, ale wymaga od ciebie decyzji. Nie martw się – nie jesteś sam. Obok ciebie stoi Jezus. Jego sądzą razem z tobą, bo on zawsze jest z ubogimi, potrzebującymi i tymi, co upadli w najgorsze błoto. Czy chcesz podjąć walkę?

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż.
To stacja tych, którzy podejmują walkę

Bierzesz krzyż i jak Jezus na ramiona zakładasz ciężar. Początek drogi i początek długiej walki. To nie parę kilometrów z ciężkim plecakiem i odciskami na nogach. To droga z obolałym od ran ciałem i drągiem na ramionach, który się wrzyna w kark i ręce. Tak wielu rusza na swoją własną wojnę o wyzwolenie z nałogu. Są zniszczeni – ale i Chrystus nie był wtedy piękny. Są obolali i może zawiedzeni – ale i Chrystus cierpiał, a do tego zdradzili Go Jego poddani. Niosą na sobie straszne znamię – trawi ich choroba… Ale chcą iść po swoją wolność, chcą podjąć walkę, aby odzyskać życie. Nie gorsz się pijakiem – Jezus razem z nim niesie krzyż. Jest zniszczony i brudny, ale przecież nie da się czysto przejść przez błoto. Jezus go obmyje…

Stacja III – Pan Jezus upada pod krzyżem pierwszy raz.
To stacja tych, którzy upadają pod przyjętym ciężarem

Upadłeś? Nie udało się? Popatrz – Jezus upadł. To nie zbieg okoliczności – On upada z Tobą i z Tobą się podniesie. Wstawaj bracie i chodź dalej. Ciężko Ci? Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ciężko się zagrzebałeś – trzeba z tego wyjść. Ten ciężar utoczyłeś sobie sam. Ale spójrz na Jezusa – On idzie z Tobą mimo, że ciężar na Jego ramionach nie należy do Niego. Popraw belkę i jazda! Ty musisz coś zmienić, w sobie, swoim życiu. Więc nie poddawaj się! Jezus wstał, a ty idź za nim…

Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę.
To stacja tych, którzy podejmują modlitwę

Pamiętasz drogę i życie Jezusa, tam było wielu, którzy Go otaczali i którzy Go kochali. Ale do czasu. Na drodze stał tłum, ale nie było w nim miłości. Tylko cicha i pokorna jak zawsze Matka stała i z miłością i cierpieniem patrzyła na Syna. Ona nie mogła Mu ulżyć – pokonać tłum, wyrwać belkę, choć gdyby mogła to… Mogła jednak pomóc w inny sposób. Wiedziała, że to jest Jego przeznaczenie i w sercu modliła się, aby wytrwał i spełnił wolę Ojca. Na drodze twojej – przyjacielu – także jest i było wielu. Żaden jednak nie pomógł ci, kiedy tonąłeś. Dla nich byłeś potrzebny tylko do czasu. Jednak w tym całym tłumie stoi ktoś, kto modli się za ciebie. Modli się, abyś wytrwał. Teraz ja stoję wraz z Matką Jezusa i modlimy się za Was. Maryja ma wielką siłę przekonywania i potrafi błagać Boga…

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi.
To stacja tych, którzy nie podejmują wyrzeczenia

Nie do końca był przekonany, że tego chce. Wracał z pracy, był zmęczony i dla niego nie był to problem. Już wolałby pewnie stać z boku i patrzeć z tłumem. Ale nie – to od niego zaczęto wymagać. Tylko dlatego, że akurat przypadkiem tam przechodził. Pomógł Jezusowi. A ty idziesz tak i nie masz sił. Mimo, że ktoś modli się za ciebie, to potrzebujesz pomocy doraźnej. Niech ktoś pomoże z tą belką. No i jest ktoś – ALE ON nie przez przypadek trafił na tą drogę i teraz wymaga się od niego, aby ci pomógł. Wyobraź sobie, że się wzbrania, bo to nie jego sprawa, nie jego problem – jego nie dotyczy. On chce żyć idąc jedną, określoną drogą, ale wzbrania się przejść przez jej fragmenty. Nie chce przyjąć tego, co integralnie jest związane z tą właśnie drogą. Widzisz przyjacielu – tu nie ma nikogo, kto by ci pomógł. Mówisz, że to niesprawiedliwe, że nawet Jezus miał pomocnika. Tak bracie – to nie jest sprawiedliwe, ale tu nie da się nikogo przymusić…

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusa.
To stacja tych, którzy dają wsparcie

Jednak w tłumie gapiów znalazły się osoby, które wyciągnęły rękę do Jezusa. Matka wspierała go modlitwą, Szymon, choć niechętnie, ale niósł Krzyż i jeszcze Weronika. Jaki to musiał być potworny strach – złapią i zabiją. A jednak podeszła i dała ukojenie dla spalonej słońcem i zranionej koroną głowy. Bracie spójrz – w twoją stronę też ktoś podąża. Chce ci pomóc, odebrać przynajmniej część twojego cierpienia. Zdziwić by cię mógł ten człowiek. Nie przymuszany, a bierze twój ciężar. Bez wahania sięga po twoją belkę i chce iść dalej razem z tobą. Nie wstydź się przyjąć tej pomocy. Widzisz – Jezus też nie idzie sam, Jezusowi też otarto twarz. Znalazła się pomoc, której nie było wcześniej. Ktoś podejmuje wyrzeczenie i pomaga ci w drodze. Widzisz bracie – nie jesteś sam.

Stacja VII – Pan Jezus upada pod krzyżem drugi raz.
To stacja tych, którzy mimo pomocy upadają

Kamienista droga. Nogi zbolałe od chłosty i przygniatającego ciężaru. Mimo, że Jezus nie idzie sam – upadł. Jakże mógł upaść skoro ma pomoc? Nic nie pomoże, kiedy ciężar już wcześniej cię osłabił, a musisz iść. Jest jedna rada. Podnieść się i dalej podążać do wyznaczonego celu. Właśnie tak robi Jezus. I znowu popatrz na Niego – wstał, mimo bezsilności i kroczy dalej. To nie łatwe – podnieść się z kolejnego upadku, ale możliwe.

Stacja VIII – Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty.
To stacja tych, którzy walczą dla innych

Ciekawe kim są? Ale czy to ważne krzyż coraz cięższy, a końca drogi nie widać. One stoją i płaczą patrząc się na Niego. Jezus zauważa je podchodzi, próbuje nawet coś powiedzieć ale ze zmęczenia ledwo słychać Jego głos. Są… to ważne… to pomaga… Nawet sama świadomość, że tak naprawdę nie jest się samemu, czasami wystarczy by iść dalej.

Stacja IX – Pan Jezus upada pod krzyżem trzeci raz.
To stacja tych, którzy prawie się poddali

Ciężko. Ból tak przeogromny, że nie da się iść dalej. I krew, już nie kroplą, lecz stróżką spływa po twarzy. Wszystko tak bardzo boli. Sił brak, by ponownie powstać. Czy jest w tym sens? Czy warto? Dalsza droga wydaje się być niemożliwa do pokonania. Smutek, żal – nie -już nie. To chyba rozpacz i beznadzieja są najbliższe. I ten tłum gapiów, który tylko rzuca złośliwe spojrzenia na Jezusa. Sam wiesz najlepiej, jak trudno cokolwiek zrobić by powstać…

Stacja X – Pan Jezus z szat obdarty.
To stacja tych, którzy tracą godność

Obdzierają z szat. Biorą nawet tą najdroższą, od Matki, a Jezus nie ma nawet sił by się temu przeciwstawić. Stoi prawie nagi a oni patrzą się na Niego i śmieją się. Może i ty znasz to uczucie, wstyd i bezsilność. Może i Ty nie umiesz się przeciwstawić, nie masz sił, nie chcesz, boisz się… Godność jest jednym z najdroższych skarbów, jakie posiadasz, lecz czasami trudno o nią walczy, by zachować ją bez skazy. Sam sobie odpowiedz na pytanie, czy warto?

Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża.
To stacja tych, którzy w wyrzeczeniu cierpią

Krew, huk młotów, krzyki. Ktoś może próbuje wołać Jezusa, lecz On nie słyszy teraz nic. Przeogromny ból. Czy on się kiedyś skończy?!! Trzeba przetrwać, jeszcze chwilę wytrzymać. Trzeba być silnym, mieć nadzieję. Tobie, Przyjacielu też często towarzyszy ból, czasami nawet tak ciężki, że trudno jest myśleć o jutrze. Lecz Jezus pokazuje, że można, że trzeba wytrwać do końca by zwyciężyć!

Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu.
To stacja tych, którzy trwają

Cisza… niebo i ziemię ogarnia ciemność. Cisza… co robić, Jezus odszedł? Co mówił? Co czuł? Tylko nieliczni, którzy stali najbliżej Krzyża słyszeli Jego ostatnie słowa. Powierzył się Ojcu, oddał Swoje życie w bezgranicznym oddaniu. On zrobił to z miłości do ciebie, by pokazać ci co znaczy kochać, poświęcać się, żyć dla innych.

Stacja XIII – ciało Jezusa zdjęte z krzyża.
To stacja tych, którzy dochowują wierności

Przyjaciele ciało Jezusa ściągają z Krzyża. Wszyscy ci, którzy idąc w tłumie nawet nie mogli zbliżyć się do Niego, ci którzy bardzo Go kochali, teraz wrócili. Są tu – u stóp Krzyża. Pamiętasz? Matka stała się dla nas symbolem modlitwy. Ona też tu jest – to Jej na ręce kładą Jezusa. Aż do końca wytrwa modlitwa i ona będzie nad wszystkim. Także z tobą bracie, w całym bólu i podczas tej drogi, modlitwa tych, którzy wiernie pamiętają o tobie pomoże ci.

Stacja XIV – Pan Jezus do grobu złożony.
To stacja tych, którzy nie stracili nadziei

Nie można tak zostawić zwłok. Trzeba ładnie posprzątać, bo zbliża się święto. Wszystko w zgodzie z majestatem prawa. Wszyscy pospuszczali głowy, bo zawiedli się na Tym, któremu zaufali. Porzucili wiarę. Przyjacielu mówiłem ci wcześniej – idź za Jezusem i nie trać nadziei. Ty wytrwałeś mimo wszystko i nie pokonał cię ból, strach i zniechęcenie. Teraz jesteś wolnym człowiekiem i nie zapomnij o tym.

Święty Boże, Święty mocny,
Święty a Nieśmiertelny
Zmiłuj się nad nami…
Od powietrza, głodu, ognia i wojny
Wybaw nas Panie!
Od nagłej i niespodzianej śmierci
Zachowaj nas Panie!
My grzeszni Ciebie Boga prosimy
Wysłuchaj nas Panie!

Diakonia Wyzwolenia