Zapraszam do lektury znakomitego tekstu Zbigniewa Nosowskiego o Ojcu Blachnickim.

„Ani śladu jakiejś wizji, koncepcji” – pisał zjadliwie ks. Franciszek Blachnicki o polskim duszpasterstwie parafialnym. Ponad 30 lat po jego śmierci tę diagnozę można nawet wyostrzyć.

We współczesnym Kościele w Polsce najbardziej brakuje mi takich ludzi jak ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987). Będąc wybitnym teologiem pastoralistą, profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ten katowicki duchowny potrafił połączyć głębię refleksji teologicznej z umiejętnością inicjowania praktycznych działań duszpasterskich, wcielających tę teorię w życie. Stworzył ruch oazowy – fenomen absolutnie unikalny w dotkniętej komunizmem części Europy. Miał śmiałą wizję celów, jakim duszpasterstwo ma służyć. Pokazywał, że dobra teoria jest konieczna, żeby mądrze i dobrze duszpasterzować. Potwierdzał trafność powiedzenia kard. Karola Wojtyły, że nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria.

Maksymalista Blachnicki