Alleluja ! 

Na tę oazę bardzo długo czekałam, od razu gdy ruszyły zapisy wysłałam zgłoszenie. Wiedziałam, że to już będzie taki mały krok do dojrzałości mojej wiary. Ale w momencie zbliżania się oazy nie czułam, że te rekolekcje przyniosą jakieś owoce. Jednak to się zmieniło już w pierwszych dniach, słowa księdza tak bardzo we mnie trafiały, że miałam wrażenie jakby to Bóg wprost do mnie mówił.

Przez adoracje, kazania, rozmowy z Panem Jezusem, czytanie Pisma Świętego zrozumiałam, że on mnie kocha i jest bliżej niż mi się wydaje. On pragnie mojej miłości i szczęścia. Mimo, że nie zawsze, na przykład na adoracjach, czułam jego bliskość, to po prostu miałam potrzebę posiedzenia w kaplicy w ciszy i patrzenia na niego. Wiem, że jest moim najlepszym Przyjacielem i jemu zawierzam moje całe życie, momenty szczęścia a także smutku, ponieważ wiem, że Pan mi w tym wszystkim pomoże i zawsze poprowadzi dobrymi ścieżkami. Gdy nawet mi się wydaje, że tu już nie ma żadnego rozwiązania to on przychodzi, bierze mnie za rękę i prowadzi. On niesie ze mną te wszystkie problemy a także skacze z radości, gdy jestem szczęśliwa. 

Mam w sobie teraz taki pokój serca, ponieważ wiele we mnie zaowocowało po tej oazie. Staram się codziennie okazywać miłość Panu Bogu, drugiemu człowiekowi, a także samej sobie. Na oazie zobaczyłam wiele wskazówek, które codziennie wdrażam w swoje życie i mam nadzieję, że moja relacja z Panem będzie coraz bliższa. Codziennie nie tylko proszę o coś, ale przede wszystkim dziękuję Bogu za to wszystko co mi dał, za wszelkie łaski, ludzi, których mi podarował, za naszą oazę i za każdy dzień.

Wiem , że on po prostu czeka na mój odzew w każdej okazji i ma piękną ścieżkę stworzoną dla mnie. Trzeba tylko zaufać, ja go wybrałam na swojego Pana i Zbawiciela, bo z nim się żyje po prostu łatwiej i mam teraz w sobie cały czas szczęście dziecka Bożego. 

Chwała Panu! 

Amelia