Oaza Modlitwy była dla mnie wspaniałym czasem.

Doświadczyłem, jak mocno Duch Święty chce działać w sercach tych, którzy gromadzą się na wspólnej modlitwie. OM pozwoliła mi na nowo rozpoznać w znanych mi już wcześniej osobach moich braci i siostry. Dzięki konferencjom zauważyłem, że Bóg podobnie jak Mojżesza wybiera także mnie, bym zaniósł Jego Słowo innym. Wybiera człowieka słabego i ułomnego, który pozwoli mu stać się narzędziem w Jego ręku. Rachunek sumienia z bycia liderem – animatorem pokazał mi dobre strony mojej posługi, jak i te, nad którymi mam jeszcze pracować. W tym całym powołaniu piękne jest to, że nie jestem tylko Jego narzędziem, ale przede wszystkim Jego synem.

W czasie oazy przypadło też wspomnienie św. Mateusza – Ewangelię o jego powołaniu odczytałem także bardzo konkretnie w kontekście mojego życia. Chrystus zaprasza mnie, bym zostawił moją „komorę celną” i poszedł za nim.

W ciągu dnia był czas przeznaczony na dzielenie w grupach; dzięki temu nie tylko poznałem lepiej inne osoby, ale mogłem także odnaleźć wspólne myśli – jedność, której sprawcą jest Duch Święty. Ta jedność była także wyraźnie widoczna w czasie wspólnie celebrowanej Eucharystii. Wiele radości dało mi trwanie we wspólnocie z innymi – granie w gry planszowe, śpiewanie piosenek, rozmowy. Jestem pewien, że przez te rekolekcje Pan rozpalił w nas na nowo ogień swojej łaski.

Wojtek

To co najbardziej urzekło mnie podczas Oazy Modlitwy jest proste, wręcz banalne. Zwykła, wspólnotowa modlitwa, bez pośpiechu. Jednak miała ona w sobie coś niesamowitego. Pozwalała na wytchnienie duchowe, na nabranie sił i na poczucie jedności, którego ostatnio bardzo mi brakowało. I choć nie robiliśmy spektakularnych rzeczy, to uważam, że to najlepsze co mogłam zrobić w miniony weekend – pojechać do Księżomierzy.

Poza tym darem bycia we wspólnocie, osobiście doświadczyłam pokoju serca i odpowiedzi od Boga na pytanie które od dawna kołatało mi się w głowie. Odpowiedź przyszła oczywiście na modlitwie, podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. 

Z Oazy Modlitwy wróciłam pełna chęci do działania i jakby z nowym spojrzeniem na wiele spraw. Czuję, że tam dokonała się mała przemiana mojego myślenia, nastawienia do posługi i współpracy z planem Boga.

Patrycja