Podsumowanie zbiórki dla Justyny Kanar i świadectwo Justyny

0
945

Droga Wspólnoto,

Bardzo dziękujemy wszystkim osobom, które modlitwą, dobrym słowem, wsparciem finansowym pomogły Justynie Kanar po śmierci jej męża Tomasza. Justyna mocno podkreślała, że to właśnie dzięki modlitwie i obecności wspólnoty udaje jej się przejść ten trudny czas. Zachęcamy do przeczytania świadectwa, którym Justynka dzieli się z nami.

Śmierć Tomka Kanara i sytuacja, w której znalazła się Justyna z dziećmi, mocno poruszyła nasze serca i pokazała jak wiele jest w nas dobroci, współczucia i solidarności. Dzięki hojności serc tak wielu osób udało się zebrać kwotę pieniędzy, która pozwoli, przynajmniej na ten moment, nie martwić się o przyszłość. Część zebranych pieniędzy została przekazana Justynie na organizację pogrzebu w dniu 15 listopada 2020 r., pozostała kwota zbiórki w dniu 17 grudnia 2020 r. – szczegółowe informacje dotyczące zebranej kwoty dostępne są u Moderatora diecezjalnego Ruchu Światło-Życie – ks. Jerzego Krawczyka, Moderatora diecezjalnego Domowego Kościoła – ks. Marka Sawickiego, Pary Diecezjalnej Renaty i Józefa Nowaków oraz Par Rejonowych. 

Pomimo zakończonej zbiórki na konto Stowarzyszenia nadal wpływają darowizny dla Justyny. Te pieniążki również zostaną jej przekazane. Zwracamy się jednak z prośbą, by ze względów formalnych kolejne ewentualne wpłaty przekazywać bezpośrednio na konto Justyny – informacje o koncie również można uzyskać u odpowiedzialnych wspólnoty.

Bóg zapłać za wszystko!

ks. Jerzy Krawczyk
Moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Lubelskiej
ks. Marek Sawicki
Moderator diecezjalny Domowego Kościoła Archidiecezji Lubelskiej
Renata i Józef Nowak
Para diecezjalna Domowego Kościoła Archidiecezji Lubelskiej


„Bóg jest dobry cały czas, a cały czas Bóg jest dobry.”
(cytat z filmu „Bóg nie umarł.”)

Szczęść Boże.

Mam na imię Justyna i mam trójkę wspaniałych dzieci. Trzy miesiące temu, 4 listopada 2020r., straciłam męża Tomasza. 

Tomasz był cudownym człowiekiem, pracowitym, mądrym z ogromnym poczuciem humoru. Był też troskliwym ojcem, który miał super pomysły na zabawę z dziećmi.

Gdy dowiedziałam się o śmierci męża była godzina 16.30. Naprawdę poczułam jak serce pęka mi z bólu na pół. Po krótkiej chwili w głowie usłyszałam głos: „To próba – wytrzymaj!” Wzięłam wtedy Pismo Święte i odszukałam fragment księgi Hioba (Hi 1,21-22) i płacząc czytałam… „Dał Pan i zabrał Pan – Niech będzie imię Pańskie błogosławione”.. czytałam wiele razy, może nawet sto, sama nie wiem ile…

Teraz z perspektywy czasu widzę, że Pan przygotowywał mnie na ten moment. Jakiś czas temu, podczas Namiotu Spotkania, dał mi Bóg jasno zrozumieć, że wszystko co mnie spotyka jest DOBRE! Bóg jest krystalicznie czystą dobrocią, Bóg jest miłością i nie ma w nim zemsty czy kary. Jeżeli Bóg dopuszcza dla mnie jakieś cierpienie czy ból, robi to dla mojego dobra. Tak jak matka pozwala, by jej dziecko przeszło operację serca, po to, by żyło…. tak Bóg pozwala na cierpienie swojego dziecka, po to, by żyło wieczne.

Po ludzku nie rozumiem dlaczego Tomasz musiał mnie opuścić, nie rozumiem dlaczego musiał opuścić swoje dzieci, ale oczami wiary wiem, że to jest DOBRE, bo Bóg tak zdecydował.

Tak jak to dziecko, które bardzo cierpi z powodu operacji, nie rozumie dlaczego kochająca matka pozwala by wyrządzano mu krzywdę, lecz mama wie, że tylko tym sposobem może uratować mu życie. 

Po trzech miesiącach modlitwy, rozważań, płaczu i buntu zrozumiałam, że jestem jak to dwuletnie dziecko, nic nie rozumiem, ale śmierć mojego męża jest dla mnie dobra, nie wiem jak… ale śmierć mojego męża jest dobra dla moich dzieci dlatego, że Bóg jest dobry cały czas.

Ta moja osobista tragedia wywołała lawinę dobra w ludziach, nie tylko w mojej rodzinie czy wspólnocie.  Tyle modlitw, tyle współczucia, tyle troski, sms i rozmów. Z głębi serca dziękuję Wam za to wszystko. Dziękuję za obecność na pogrzebie i zamawiane Msze św w intencji Tomka. Niech Bóg wynagrodzi Wam każde dobro.

Chciałabym Wam także bardzo podziękować za Wasze otwarte serce i tak wielką pomoc finansową dla mnie i moich dzieci. Dziękuję za każdą wpłatę jaka wpłynęła na konto fundacji. Jest to kolejny dowód na to, że Bóg poprzez ludzi, zatroszczy się o tych, którzy mu zaufali. 

Wraz z Tomkiem przez wiele lat małżeństwa dawaliśmy dziesięcinę dla ubogich i proszę nie miejcie mi tego za złe, ale z tej kwoty jaką od Was otrzymałam, chciałabym również przekazać dziesięcinę dla bardziej potrzebujących. Niech dobry Bóg wynagrodzi Wam waszą hojność, ponieważ ja mogę powiedzieć tylko DZIĘKUJĘ.

Bądź uwielbiony Boże w życiu mojego męża Tomasza, bądź uwielbiony Boże w jego śmierci. Niech się dzieje Wola Twoja Panie.

Justyna Kanar wraz z dziećmi