Triduum Paschalne Pratulin 28-31.03.2024r.

Świadectwo Edyty

Jadąc na te rekolekcje nie spodziewałam się, ani nie oczekiwałam czegoś konkretnego, chciałam po prostu pobyć z Chrystusem. Ten Wielki Post był dla mnie czasem bardzo trudnym, mogłam poczuć się trochę jak Jezus- zostałam pomówiona, wyszydzona i nagle w pracy zaczęłam przeszkadzać. To był trudny czas, ale trwałam na codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu mimo, że momentami było to wręcz bolesne. Czekałam więc na ten czas rekolekcji, by odpocząć. Pratulin przywitał nas deszczem (potem już cały pobyt była piękna pogoda) i nagle w środku wsi wyrósł piękny Dom Pielgrzyma. Pomyślałam sobie, że Pan Bóg zadbał o mnie, bym mogła odpocząć w pięknym miejscu.

Zostałam poproszona przez prowadzących o złożenie życzeń kapłanom w Wielki Czwartek w imieniu rekolekcjonistów. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że parafianie mają identyczne życzenia jak ja i miałam kilka sekund, by coś wymyśleć. Modliłam się do Ducha Św., życzenia złożyłam, wróciłam na miejsce i dostałam dar takiej radości, która wypełniła mnie całą. Nie pamiętam już kiedy wcześniej tak ucieszyło się moje serce. Cały trud Wielkiego Postu minął i mogłam się skupić na relacji z Chrystusem i drugim człowiekiem. Czas rekolekcji, kiedy możesz wejść w rozważania Wielkiego Czwarta, Piątku i Soboty bez gonitwy, przygotowań, bieganiny po sklepach to dar, to taki prezent jaki dostałam od Boga.

Od początku roku wraz z Siostrą Gaudią Skass czytam Dzienniczek Siostry Faustyny – „Zeszyty miłości pełne” (podcasty dostępne na YouTube lub Spotify – polecam). Dodatkowym zaskoczeniem na rekolekcjach było to, że była możliwość uczestnictwa w Nowennie do Bożego Miłosierdzia jako punktu programu od początku, od Wielkiego Piątku. Był na to czas, by w skupieniu i na spokojnie, nie w biegu wejść w czas przygotowań do Święta Miłosierdzia Bożego. Odczytałam to jako dodatkowy prezent od Boga. Widzę w tym ciągłość planu Bożego. Bóg jest przy mnie i mnie prowadzi. W związku z trudnymi wydarzeniami ostatniego czasu miałam w duszy ranę, że nie dość potrafię kochać tych którzy mi źle czynią i na adoracji Najświętszego Sakramentu w Kaplicy w Pratulinie otworzyłam Pismo Św. i mój wzrok skupił się na zdaniu z Księgi Przysłów:


Gdy wróg twój łaknie, nakarm go chlebem,
gdy pragnie, napój go wodą – żar ognia zgromadzisz na nim,
a Pan ci za to zapłaci (Prz, 25, 21-22).

Podziękowałam Bogu za te słowa, ale pomyślałam, że to za trudne. Po zakończonej adoracji zaczęłam czytać Pismo Św. ( każdego dnia fragment) i jakie było moje zdziwienie, że w Liście do Rzymian w rozdziale 12, który właśnie był kolejnym do przeczytania tego dnia zobaczyłam znów ten sam fragment (Rz, 12, 19-21). Pan Bóg pokazuje mi każdego dnia jak kochać drugiego człowieka, zwłaszcza
tego „nieprzyjaciela” i jak to jest cenne w Jego oczach, by mimo zła dobrze czynić. Mimo, że to trudne uczę się tego każdego dnia na nowo.

Jednym z punktów rekolekcji była celebracja o imieniu chrześcijańskim. Miałam się zastanowić za co dziękuję Bogu w związku z moją patronką. Pomyślałam sobie, że mam w domu książkę o Edycie Stein nadal nieprzeczytaną. Wiem, że mam przeczytać tą książkę, zwłaszcza, że mam orędowniczkę w niebie, która ceniła sobie prawdę i wolność. Obie te wartości są mi bliskie. Szukała też sensu w cierpieniu i wskazywała, że tylko miłość Chrystusa może nas uczyć miłości do drugiego człowieka. Możliwość przypomnienia sobie jak ważnym w moim życiu był chrzest to kolejny prezent od Boga. Rodzice ochrzcili mnie bym miała życie wieczne, zadbali bym mogła wzrastać w wierze
chrześcijańskiej i za to jestem im wdzięczna i za to dziękuję Bogu.

Jadąc w nowe miejsce mam taki zwyczaj, że nic o nim nie czytam, by na miejscu chłonąć wszystko co będzie mi dane. Tak też było tym razem, bo poznałam męczenników z Pratulina, ich historię, która mnie zachwyciła. Myślę, że każdy z nas dążąc do świętości może być świadkiem Chrystusa w różny sposób na miarę czasów i talentów danych od Boga. Mam nowych przyjaciół w niebie – męczenników
z Pratulina. Rekolekcje miały być w formie zamkniętej, ale serdeczność i gościnność proboszcza i mieszkańców zaprowadziła nas do ich wspólnoty parafialnej. Razem z nimi mogliśmy przeżywać Triduum Paschalne w Kościele. Za to wielkie Bóg zapłać. Również wielkie Bóg zapłać dla prowadzących Marioli i Andrzeja za ich otwartość, pobożność i czuwanie byśmy wszyscy doświadczyli
miłości Bożej i przeżyli prawdziwie te najważniejsze dla chrześcijan święta.

Czas tych rekolekcji był czasem spotkania z Zmartwychwstałym Chrystusem, wejściem w jego mękę i śmierć na krzyżu oraz odkrywaniem radości z Zmartwychwstania Pańskiego. Już postanowione, jeśli będzie taka możliwość za rok kolejne Triduum Paschalne chcemy przeżywać z mężem właśnie tak jak w tym roku, w formie rekolekcji. Chwała Panu!


Świadectwo Zbyszka

Dziękuję Bogu, ze mogłem uczestniczyć w Triduum Paschalnym w Pratulinie. Bardzo dobrze je przeżyłem. Największe wrażenie wywarła na mnie Procesja Rezurekcyjna. Jestem „mieszczuchem” od urodzenia, przeżyłem blisko 67 lat a pierwszy raz wziąłem udział w takiej prawdziwej wiejskiej procesji: ze strażakami, syrenami strażackimi, wybuchem petard. Wywołało to na mnie ogromne wrażenie i wzruszyłem się do łez, idąc czułem bardzo mocno tę ogromną radość ze Zmartwychwstania Chrystusa.


Świadectwo Rodziny ze Szczawnicy

Nasz przyjazd do Pratulina był kierowany z Góry, gdyż nie planowaliśmy żadnych rekolekcji w tym roku. A jednak dzięki mojej siostrze Ani zrodziło się w nas to pragnienie. I choć wyjeżdżaliśmy do Pratulina pełni obaw Bóg czekał tam na nas z łaską głębokiego przeżycia Męki Pańskiej wraz z Męczennikami Podlaskimi. Stacje drogi krzyżowej ciągnące się od kościoła i ten samotny Krzyż na końcu wielkiej polany – głębokie przeżycie tajemnicy Krzyża Świętego. Dziękuję Ci Panie.

Modlimy się do Męczenników Podlaskiej w intencji, którą tam zanieśliśmy. Przez wstawiennictwo Męczenników Podlaskich wysłuchaj nas Panie.


Świadectwo Marleny i Tadeusza Wiśniewskich

Pratulin to niesamowite miejsce! Odkryliśmy to wielokrotnie podczas rekolekcji. Moc tego miejsca jest ciągle wyczuwalna. Historia męczenników podlaskich żyje w ludziach i chyba to, tak mocno przyciąga w tamte strony. Wybraliśmy się całą rodziną z czwórką małych dzieci. Dziewczynki były zachwycone wyjazdem, znają Dom Pielgrzyma i doskonale się tam odnajdują. Ponadto przemili uczestnicy rekolekcji bardzo pomagają w funkcjonowaniu wspólnoty. Czuliśmy się bezpieczni i spokojni o nasze dzieci, chociaż nie zawsze wiedzieliśmy gdzie one są. Dzieci bawiły się razem z innymi dziećmi, robili wielkanocne kartki i piękne pisanki. Dla nas był to cenny czas spokoju i odpoczynku od domowej rutyny, dający możliwość głębszego odkrycia sensu Triduum Paschalnego.

Przeżycie Triduum Paschalnego w Pratulinie było dla nas powrotem do źródła. Cieszyłam się jak dziecko, na samą myśl. To idealne miejsce do odnalezienia siebie w świecie, do odnalezienia swojej drogi miłość do Boga. Właśnie tego między innymi uczą męczennicy. Dodają siły do walki o swojego Boga, do walki o swoją wiarę. Prości ludzie, tacy jak my, a jednak dokonali czegoś wielkiego wręcz heroicznego! Rozmyślając o męczennikach można lepiej zrozumieć czego dokonał Jezus na krzyżu. Poszczególne dni Triduum zbliżały nas do cierpienia Pana Jezusa, mogliśmy lepiej zrozumieć i poczuć w sercu Jego ból, strach i samotność. Skupiając się na męce i śmierci Pana Jezusa podczas kolejnych dni, dało się wyczuć obecność męczenników w murach kościoła. Mogliśmy w łączności z nimi towarzyszyć Jezusowi i cieszyć się Jego Zmartwychwstaniem.

Mamy nadzieję, że cząstka ich historii i odwagi głęboko zakorzeniła się w naszych sercach. Życzymy sobie i wszystkim którzy byli z nami abyśmy pociągnięci przykładem męczenników podlaskich mocno trzymali się krzyża Chrystusa.


Świadectwo Joanny i Romana Brutów

Tegoroczne święta wielkanocne przeżywaliśmy na rekolekcjach w Pratulinie. Decyzja o zapisaniu się na Triduum przyszła nam podczas poszukiwania miejsca i dogodnego terminu na oazę lll. Wszystko wyszło bardzo spontanicznie gdy już byliśmy na liście uczestników bardzo się ucieszyliśmy. Romek dostał urlop a domowe obowiązki przejęły nasze dorosłe córki Sylwia 24 l. Magdalena 21 l.a z nami pojechała 11 letnia Ania.

W DK jesteśmy ok 13 lat. W naszej parafii Świętego Wawrzyńca jako wspólnota włączamy się w posługę podczas liturgii. Dziękujemy Bogu za łaskę wyjazdu i za przeżywanie najważniejszych treści związanych z wiarą w miejscu tak szczególnym; gdzie wiara prostych ludzi doprowadziła aż do męczeństwa i połączenia z Chrystusem. Z wielkim wewnętrznym skupieniem przeżyliśmy na nowo śmierć i zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, ofiarując mu samych siebie i nasze serca że wszystkim co każde z nas małżonków miało. To jest naprawdę niezwykłe miejsce. Pomimo że znaliśmy tylko Mariolę i Andrzeja, którzy prowadzili rekolekcje, to będąc tam na wspólnych modlitwach odczuwaliśmy jedność wiary która jednoczy. Wspólne posiłki czy rozmowy były dla nas przepełnione spokojem i radością Dziękujemy Bogu za te rekolekcje, za możliwość towarzyszenia i adorowania Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie od Wielkiego czwartku poprzez piątek sobotę oraz
procesje Rezurekcyjną. Dziękujemy za ten czas łaski, z Bożą pomocą i za wstawiennictwem Błogosławionego Wincentego i jego towarzyszy do których wstawiennictwa będziemy się zwracać w życiu codziennym by przynieść owoce trwałego nawrócenia pogłębienia i umocnienia wiary w rodzinie.

Chwała Panu za wszystkich uczestników rekolekcji.


Świadectwo Eweliny i Mariusza

Święte Triduum było dla nas czasem wytchnienia, skupienia się na spotkaniu z Bogiem i rodziną, bez zbędnych czasopochłaniaczy okołoświątecznych. Wymagało od nas społecznej decyzji i przyznania do wiary jeszcze przed przyjazdem, kiedy otwarcie określiliśmy nasze potrzeby wobec bliskich oraz współpracowników, wybierając tę formę świętowania najważniejszego dla nas czasu w roku. To w Pratulinie odkryliśmy niezłomną wiarę Błogosławionych Męczenników Podlaskich. To tu na nowo usłyszeliśmy, że tylko nasz Bóg Jezus Chrystus zna drogę z grobu i pokazuje nam, że nie ma drogi bez wyjścia w naszym życiu. Tym samym napełnia nas prawdziwą radością i pokojem Swojego Zmartwychwstania, o którym nie da się już nie mówić.